41 stopni w skali Celcjusza osiągnęliśmy dziś w Sydney. Jednym słowem: przyjemnie! :-)
Tu w gazetach sydneyskich piszą, że rekory bijemy: od 185 lat nie było aż tylu dni pod rząd z temperaturą powyżej 35 st. No otarcie łez i potu: w nocy temperatura spada do 30 stopni. jednym słowem: cieplutko :-)