Sąsiadka kilka razy dziennie karmi przesympatyczne papużki
Rainbow Lorikeet. Ja z balkonu na to kilka razy dziennie patrzę i taka mnie wewnętrzna radość ogarnia, że takie coś na świecie jest, że kolorowym ptaszkom chleba namoczonego w wodzie człowiek daje. Sursum corda!
W okolicach Melbourne, gdyśmy jechali
Great Ocean Road na głowie usiadła mi
Australian King Parrot. I to mnie również uradowało wielce.
Bliskie spotkania z
Sulphur-crested Cockatoo też są powszechne.
A z tematem ptaka łączy się temat klatki. Takie artystyczne klatki na ptaki wiszą w mieście i w słoneczny dzień prezentują się znakomicie.