
Typowy koncert operowy to oczywiście nie był. Wszyscy klaszczą, wszyscy śpiewają, wszyscy tańczą. I wszyscy doskonale czują bałkańską muzykę. Do tego zdecydowana większość mówi po serbsku. Wśród publiczności flaga Serbii.
I my razem z Goranem śpiewamy, i my przez blisko trzy godziny na bogato imprezujemy. Hit za hitem. I Artysta, który rzeczywiście daje coś z siebie rozgrzanej publiczności.