Z Moniką i chłopakami my poszli na plażę. Że była zima tośmy się nie kąpali. Kąpiących się jedynie widzieliśmy.
A plaża Bondi to miejsce niezwykłe i symboliczne. Wszystko, co Sydney ma najpiękniejsze i najlepsze tam właśnie widać! Se ludzie pływają, się ludzie kąpią, opalają się, w gry różne grają, ktoś przed rekinem w pław ucieka, kogoś rekin goni. Życie.
Spacer wzdłuż wybrzeża przez klify obyliśmy wyczerpujący. Tutaj naród bardzo biega i ćwiczy. Trzeba uważać ogólnie na sportowców, bo to nie wiadomo, co się po nich można spodziewać. Takich upoconych, ganiających ludzi to ani nie rozumiem ani nie oceniam. Se każdy w Sydney robi co chce - na Bondi zwłaszcza.