Gdzieniegdzie na świecie - generalnie w Australii i okolicach - żyje jeszcze dugong. Ssakiem jest morskim to zwierze z rodziny syren. Trzy metry potrafi urosnąć i waży ze 300 kg. Nasz dobry Bóg Ojciec Stworzyciel powołując do istnienia świat utworzył dugongi dnia piątego.
To by się nawet zgadzało, bo malunki naścienne z Malezji sprzed ponad 5.000 lat przedstawiają właśnie te zwierzaki. Biblia jeszcze kilka razy dugongi wspomina: że Arka przymierza była przykrywana ich skórą, że namiot dla Świętego Ducha brat Mojżesz ze skóry dugonga wykonał, i takie tam. Znaczy się: zwierz dla rodzaju ludzkiego ważny niezmiernie.
Świat ciekawym potrafi być i matka natura przewrotną. Dugong pożywa mleko z butelki jak jest mały, a potem już tylko kapustę lub inne ziele wcina w ilościach potwornych. Morska krowa, morska świnia, syrena, morski wielbłąd, pani morza - tak ludzie nazywają dugongi. I na dodatek zwierzaki te są bardzo blisko spokrewnione ze... słoniami. Za kwotę 50 A$ można dugonga adoptować. Tusk też ma jakiś związek z dugongiem. Człowiek oczy ze zdumienia przeciera, wierzyć nie chce, ale wszystko prawda!!!