W tutejszym Sydney Aquarium wystawa o rekinach bardzo pouczająca. Byliśmy. I mnie na myśl Biblija Święta przyszła i słowa: "Oto jest morze, ogromne i szerokie, a w nim żyjątek bez liku, zwierząt wielkich i małych". Ale po co nasz dobry Pan Bóg ponastwarzał tego ustrojstwa tyle pozostanie tajemnicą wiary.
Że w Australi łacznie mamy 182 gatunki rekinów jest faktem naukowo stwierdzonym. Że u rekina w żołądku można znaleźć tablicę rejestracyjną - też. Gdzie reszta samochodu - naukowcy nie wiedzą. Zupę z puszki sprzedawali kiedyś z rekina - fakt. No i rekin, mili państwo, ma dwa fiutki do rozmnażania się służące. Pewnie we wodzie jakoś trudniej więc go natura wspomogła.
Jednak na tym rekinie szczęście się kończy. Po filmie "Szczęki" polowali na te bidaczyska wszyscy. Wreszcie wytrzebili prawie prawie. Nie wiadomo w zasadzie czemuż. Się okazuje być naukowo potwierdzoną prawdą, że w Australii całej rekin na śmierć człowieka zabija jednego na rok. Zwykle pada na serfera lub pływaka. Jak się do wody nie rwiesz skakać - jesteś bezpieczny.