piątek, 29 czerwca 2012

Jak żyć??? będąc tubylcem


Jak się jest tubylcem to już trochę gorzej się żyje, bo i na gorączkę denga można zejść śmiertelnie, i powódź zalać może i tsunami, trzęsienie ziemi  i cyklon zagraża. Wody bieżącej i prądu za bardzo nie ma, a jak mieszkasz we wiosce to generalnie w 'lepiance' z blachy falistej. 


W zasadzie ryb w oceanie i rzekach pod dostatkiem, tapioka pod domem rośnie i inne warzywa, kava też jest (na zdjęciu kobieta z wagą w tle sprzedaje korzenie i proszek kava), a czasem i krzak konopii indyjskiej się trafi więc radość z życia jest pełna. Toteż tubylcy są i radośni i uśmiechnięci i przyjaźni, i do każdego napotkanego turysty z oddali wołają BULA, czyli 'Witojcie'!

Pracę poza wioską najczęściej może tubylec znaleźć w branży turystycznej w biurze podróży lub jako obsługa hoteli. Zarobek z tego jest około 3 dolarów fijijskich na godzinę. Przy czym paczka makaronu w supermarkecie kosztuje również około 3 dolarów. Za to na targu za 3 dolary można nakupić masę warzyw i owoców. I jakoś się żyje. Generalnie z uśmiechem na twarzy.