sobota, 7 kwietnia 2018

Bangkok

Bangkok to stolica królestwa Thailandii. Mieszka tam około 9 mln ludzi, na ulicach jest bardzo tłoczno, na każdym rogu stoi buddyjska świątynia i strasznie śmierdzi. Powietrze jest straszliwie zanieczyszczone, turystyka (szczególnie sexturystyka) kwitnie, po drogach jeżdżą skutery-taksówki jednoosobowe a pełna nazwa miasta nadana przez króla Rama I ma 168 liter i jest to światowy rekord.

Piosenka mówi, że jedna noc w Bangkoku i masz świat u stóp ('One night in Bangkok and the world's your oyster'). Więc mamy świat u stóp bo w Bangkoku kilka nocy spędziliśmy. 
W naszym hotelu Lebua at State Tower kręcono The Hangover II. Wchodząc do największych galerii handlowych przchodzimy przez bramki jak na lotnisku. Wybór towarów i ceny są zawrotne, a taksówki kosztują grosze. 







Zwiedzać warto 700 letnią statue Złotego Buddy całą ze złota (5.5 tony), Grand Palace - siedzibę króla, park miejski i świątynię Wat Phra Kaew. Bilety nie są drogie, ramiona i kolana trzeba mieć zakryte, obuwie trzeba zostawić przed wejściem i na bosaka chodzić.