sobota, 11 grudnia 2010

Ciekawostek z australijskiej codzienności garstka

W naszym województwie New South Wales od jakiegoś czasu jest powódź na całego. Najgorzej jest w miasteczku Wagga Wagga. To jakieś 500km od Sydney. Do tego stopnia jest źle, że stan wyjątkowy ogłoszono, straty liczone są w mld A$, setki ludzi ewakuowano. Wszystko to się dzieje w czasie australijskich letnich wakacji i w żywiole szału świątecznego.

Julian Assange jest Australijczykiem. Niby to bez żadnego znaczenia, bo kto to jest w ogóle ten facet? A tu proszę jaka niespodzianka: to ten od WikiLeaks. Prasa tutejsza szeroko się rozpisuje. Jedni chwalą inni nie. Jak to w życiu. W każdym razie dopisujemy pana Assange do hall of fame australijskich dziewczyn i chłopaków.

Pomysł się narodził tutaj, żeby Operę w Sydney przemalować na czarno. Łączy się to ze zmianą nazw: Australia na Oprahlia, New South Wales na New South Winfrey. Szał to mało powiedziane. Tu w prasie, radio i telewizji panuje histeria. Przyjechała do Australii niejaka Oprah Winfrey - murzynka z USA, co to szoł prowadzi w TV - znaczy się taka ichnia Drzyzga. Czego oni tak za tą Oprah są tego nie wiem, ale może jakaś metoda w tym szaleństwie jest.