niedziela, 5 grudnia 2010

Polish Christmas Festival 2010

Ile się Polaków najechało przez te lata do Sydney to do opowiedzenia nawet trudne. Stara emigracja w połączeniu z nowymi turystami spotkała się na Polskim Bożonarodzeniowym Festiwalu w Tumbalong Park (Darling Harbour, Sydney). 

Klasykiem jadąc można by rzec: "Jedzą, piją, lulki palą, Tańce, hulanka, swawola! Ledwie karczmy nie rozwalą, Chacha! chi chi! hej że! hola!". Bigosu pokosztować można było z pierogami i kiełabsą z grilla; plackiem ziemniaczanym z kiszonym ogórkiem zakąsić zimne polskie piwo; w muzykę ziemi ojczystej się wsłuchać; kujawiaka tudzież oberka zatańczyć. Rozkosz!!!


Na końcu świata będąc to się zawsze kogoś spotka. W tym oto wypadku słynnym globtroterem przygodnie napotkanym był bosy i w kwiecistej koszuli ze swych poglądów ultra prawicowo-katolickich znany Cejrowski Wojciech. Ujmujący był spokój tego człowieka, który bez żadnych ceregieli fotografował się z każdym kto chciał. Ja chciałem. I mam!